
Jak mądrze wzmacniać odporność?
Jak mądrze wzmacniać odporność dzieci? Czy odporność jest czymś, co w ogóle można wzmocnić środkami z apteki i z internetów? A może to te naturalne sposoby są lepsze i bardziej bezpieczne? Pytań jest dużo – i to w zasadzie zrozumiałe, bo wszyscy boimy się o zdrowie nasze i naszych dzieci. W tym wpisie zaznaczę raptem kilka problemów związanych ze „wzmacnianiem odporności u dzieci”, które obserwuję u moich Czytelników. Reszta będzie omówiona w mojej książce – bo to temat, który warto przerobić raz a dobrze, od deski do deski, ponieważ tych istotnych aspektów jest mnóstwo.
Spis treści
[aktualizacja marzec 2020] Jak wzmocnić odporność w obliczu koronawirusa?
Cały czas czytam, co tam się dzieje w internetach i obserwuję, jak to kolejne gwiazdy i influencerzy polecają na odporność całą masę pierdół, które nie działają tak, jak tego oczekują ludzie. Dla konkretu:
- witamina C (niezależnie od dawki)
- witamina D – ważna, ale nie działa błyskawicznie
- leki z inozyną (składnik popularnych syropków „reklamowanych” jako na wirusy)
- leki na grypę
- colostrum
- aloes
- laktoferyna
- witaminki
- probiotyki
- czarny bez, lipa, ashwaghanda, adaptogeny itd.
To nie są składniki, które niczym niewidzialna tarcza jak w Avengersach i Gwiezdnych wojnach ochronią Ciebie albo Twoje dziecko przed zarażeniem.
Owszem, zadbanie o prawidłowy poziom witamin jest ważne i trzeba pamiętać o tym na co dzień, ale umówmy się nie ma cudów. I nie dajcie sobie wmówić (patrz zrobić wody z mózgu), że te „wspomagacze odporności” są w stanie uchronić kogokolwiek przed koronawirusem. I nie biegnijcie do apteki po zapasy, bo niestety – o czym się nie mówi – wizyta w aptece (jak i w innych miejscach publicznych) może Ci w obecnym czasie tylko zaszkodzić. Bo apteki nie są dobrze przygotowane na funkcjonowanie w naszej nowej rzeczywistości (jak zresztą cała reszta).
Niestety, apteki nie są bezpieczne – ani dla pracowników, ani dla Społeczności Pacjentów i z tego powodu:
- jak widzę, że ludzie stoją w tych cholernych kolejkach, żeby sobie kupić witaminkę C 1000/ziółka/itd., to mnie cholera bierze. To tak jakby ogrzewać sobie ręce od zapalniczki podczas tankowania samochodu.
- unikaj aptek, jeśli tylko możesz!
- jeśli masz w domu seniorów/starszą sąsiadkę – zrób dobry uczynek i wykup dla nich leki z recepty, bo ta samodzielna wycieczka może kosztować ich życie
- jeśli trzeba – zamów leki on-line!
- jeśli potrzebujesz suplemencików (na poprawę humoru), to zamów je sobie do paczkomatu z apteki internetowej
- nie zabieraj do apteki dzieci!
A co może realnie wzmocnić odporność i uchronić przed zachorowaniem?
Po pierwsze unikanie kontaktu z wirusem i zarażonymi. Oraz z osobami, które tylko wirusa przenoszą – a same chorują bezobjawowo – więc zostań w domu i zachowaj kwarantannę.
Odporności nie da się zbudować w 3 dni, ale można ją w 3 dni zniszczyć (na przykład nie wysypiając się i pozwalając sobie na stres i panikę).
Zadbaj najlepiej o odporność swoją i swojej rodziny:
- wysypiajcie się i odpoczywajcie – pozwoli to zebrać siły organizmowi
- jedzcie dobrze i różnorodnie – tankujesz odpornościowy bak
- ruszajcie się – choćby w domu z YT – to pozwoli rozładować stres i pobudzi cały organizm
- nawadniajcie się i jeszcze raz – świadomie odpoczywajcie
Tutaj nie ma cudów – a jeśli nie zadbasz o te podstawowe filary odporności, to żadne witaminki i suplemenciki nie pomogą :/
Oki – to koronainfekcję mamy wstępnie za sobą – jedziemy dalej.
- Tutaj znajdziesz moje pełne opracowanie w temacie „koronawirusa”
- Jeśli podejrzewasz u swojego dziecka astmę – to doczytaj tutaj – to mega ważne
Czy wzmacnianie odporności może zaszkodzić?
Pewnie, że tak.
Chyba, że mówimy o aktywności fizycznej, dobrej diecie i odpoczynku – czyli trzech najbardziej naturalnych i najważniejszych aspektach dbania o odporność.
Ale z mojego doświadczenia – w skutek reklam i hmm… lekkiej niewiedzy medycznej panującej w naszym narodzie – jednak większość osób chce czymś tę odporność stymulować.
Przyznam, że kiedy czytam w jaki sposób zabieracie się za wdrażanie różnych domowych i aptecznych przepisów i sposobów w Waszych domach – to mam liczne obawy o zdrowie Wasze i Waszych dzieci. Chciałoby się powiedzieć, że kluczem do wszystkiego jest zdrowy umiar i zrozumienie tego, w jaki sposób „działa” odporność.
5 zasad bezpiecznego wspierania odporności
-
Po pierwsze nic na siłę
- większość domowych środków na wzmocnienie ma bardzo intensywny smak (pyłek, pierzga, czarnuszka, zakwasy)- i faktycznie do wszystkiego da się przyzwyczaić – ale potrzeba na to czasu i zrozumienia
- zupełnie niedopuszczalne jest podawanie dowolnego surowca na siłę. Szczególnie dzieciom. To jest po prostu koszmar
- mam wrażenie, że często rodzice mają przeświadczenie, że jeśli coś jest uznane za zdrowe – na przykład czarnuszka – to jak od razu wmuszą w dziecko wypicie szklanki dziennie to ta szklanka zdziała cuda. Jak pisałem wyżej – zdrowy rozsądek ponad wszystko – odporność i taka siła organizmu do walki z chorobami to coś, co buduje się czasem, zdrową dietą, snem, odpoczynkiem i jeszcze raz czasem. I zrozumieniem dla tego czym jest, a czym nie jest odporność.
-
Czas kuracji – rób przerwy
- czego byście nie jedli, albo nie podawali dziecku i sobie – szczególnie jeśli mowa o produktach, które działają mobilizująco na układ odpornościowy – to trzeba robić przerwy
- w innym przypadku albo organizm się przyzwyczai, albo możemy mu w jakiś sposób zaszkodzić – powodując przeciążenie różnych systemów
- odporności nie możemy stymulować ciągle – zawsze robi się to w fazach – stymulacja-regeneracja (to na tyle szeroki temat, że piszę o tym książkę ;-))
- to jest taka pradawna zasada głęboko zakorzeniona w ziołolecznictwie – każde zioło stosuje się w cyklach – podawanie + przerwa
-
Nie przeginaj z ilością
- nigdy nie jest tak, że im więcej tym lepiej,
- uwierzcie, że jeśli stosujecie coś regularnie, robicie mądre przerwy i atakujecie organizm z różnych stron – to jeśli macie osiągnąć korzystny efekt to go osiągnięcie
- ale zmuszanie małego dziecka, czy nawet dorosłego faceta do codziennego picia 2 łyżek oleju z czarnuszki/tranu/pyłku – to brak rozsądku i przegięcie:
- lepiej jest wybrać kilka różnych środków i stosować je naprzemiennie i z umiarem
-
Nie zaczynaj za wcześnie
- mam wrażenie, że rodzice za wcześnie podają dzieciom te „naturalne i apteczne specyfiki na odporność”. Myślę tutaj o syropie z cebuli, o pyłku, miodzie i również o oleju z czarnuszki i o tych wszystkich środkach z dopiskiem „na odporność” na etykiecie
- małe dzieci mają delikatny przewód pokarmowy – i nie powinniśmy przesadzać z żadnymi mocnymi środkami – nawet tymi domowymi
- poczekaj więc do momentu, aż zaczną jeść dosłownie wszystko – zanim zaczniesz włączać do diety produkty typu syrop z czosnku i cebuli i olej z czarnuszki
- małe dzieci muszą swoje odchorować – albo z drugiej strony – nabywanie odporności to proces – i chorowanie jest jego częścią
- i niestety, nie ma żadnego, ale to żadnego cudownego składnika, który spowoduje, że uda się Wam zatrzymać rozwijającą się infekcję wirusową i zrobić tak, żeby dziecko zupełnie nie chorowało
- środki na odporność – to nie są środki na nie-chorowanie
- owszem – olej z czarnuszki i inne domowe sposoby są super i mogą być dużym wsparciem – ale cudów nie ma, a wprowadzając je za wcześnie możecie bardziej zaszkodzić niż pomóc
- mam wrażenie, że rodzice za wcześnie podają dzieciom te „naturalne i apteczne specyfiki na odporność”. Myślę tutaj o syropie z cebuli, o pyłku, miodzie i również o oleju z czarnuszki i o tych wszystkich środkach z dopiskiem „na odporność” na etykiecie
-
Masz wątpliwość czy robisz coś właściwie?
- najbezpieczniejszym wyjściem jest zapytanie osoby, która ma najlepszy obraz na zdrowie Twojego dziecka i jednocześnie dysponuje odpowiednią wiedzą, żeby oszacować zagrożenie – porozmawiaj z Waszym pediatrą.
Te kilka punktów może brzmi trochę strasznie – ale to czysty zdrowy-rozsądek – rozpisany na kilka treściwych punktów.
Serdeczności
Pan Tabletka
Marcin
***
Czy martwisz się o odporność swoich dzieci? Chcesz dowiedzieć się jak o tę odporność naturalnie zadbać (jednocześnie jej nie zaszkodzić) – to może przydać Ci się wiedza z mojej najnowszej książki: „Odporność. czy Twoje dziecko może niechorować?„
- to nie jest książka z cudownymi sposobami na niechorowanie – bo takich nie ma – ale w przystępny sposób opowiadam w niej czym jest i jak rozumieć odporność dzieci
- obowiązkowa lektura dla każdego rodzica który ma dzieci w wieku 1-5 lat i dla przyszłych rodziców
- książka jest dostępna w wersji tradycyjnej i w wersji audiobooka (zawiera wszystkie ilustracje z książki + dodatkowy rozdział – „odporność a 3 migdałek”)
Przejdź na stronę książki „Odporność. Czy Twoje dziecko może nie chorować”? [stuk-klik]
O autorze
Marcin Korczyk
Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego na wydziale farmaceutycznym. Po studiach pracował w aptece całodobowej w Nowym Sączu - i w trakcie pracy rozpoczął tworzenie bloga www.pantabletka.pl - zapisując odpowiedzi na najczęściej zadawane przez pacjentów pytania.
Od czasu złożenia bloga w 2015 roku - do dziś - blog stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych i opiniotwórczych portali z wiedzą o racjonalnym stosowaniu leków i suplementacji.