Czy ufasz opiniom o lekach w internecie?
Jeśli chodzi o robienie zakupów w sieci śmiało przyznaję, że jestem statystycznym internautą. Przed każdym zakupem dosłownie przetrząsam internet w poszukiwaniu informacji i opinii. Na kilka dni staję się ekspertem w tej jednej dziedzinie (np. maski antysmogowe, oczyszczacz powietrza). Gdy osiągam poczucie dobrze wykonanego obowiązku – niczego więcej już się nie dowiem – następuje wewnętrzne przełamanie, dzika euforia i przelew środków na konto sklepu. Zadanie wykonane.
Na zakupy idzie serce, nie rozum
Co ostatecznie ma wpływ na mój wybór, jak myślisz? Specyfikacja produktu i zimne dane techniczne? Chciałbym żeby tak było. O ostatecznym wyborze najczęściej decydują emocje. A moje emocje wolą słuchać opinii na forach, uwielbiają blogi, i zbyt często kierują się wypowiedziami internetowych ekspertów od wszystkiego. Przypuszczam, że możesz mnie rozumieć. W mniejszym lub większym stopniu też pewno sugerujesz się opiniami znalezionymi w sieci.
Drżę na samą myśl, że tak samo ktoś może podchodzić do kupna leków. Regularnie spotykam się z osobami, które zasłyszane opinie i teorie traktują jak główne prawdy wiary. Na nic autorytet lekarza czy farmaceuty. Nie pomaga rzeczowa argumentacja, konkretne przykłady i porównania.
W związku z blogowaniem i pracą farmaceuty, dużo czasu spędzam w sieci na poszukiwaniu informacji. Przeglądam strony internetowe, śledzę innych blogerów. I na szczęście znam się na swojej działce. Mam za sobą solidną edukację, krytyczne oko i skłonność do obalania teorii spiskowych. A i tak czasem trudno jest mi ocenić, który wpis to tylko zręcznie przeprowadzona kampania marketingowa.
Gdzie w takim razie szukać opinii?
Są ogromne i rozbudowane portale. Warunkiem dodania na nich opinii jest realne kupno produktu w sklepie/aptece. To duży plus do wiarygodności. Jest cała masa stron, na których wystarczy zalogować się i można szaleć z opiniowaniem wszystkiego. Dalej, istnieją fora internetowe. Użytkownicy, których status i wiarygodność określa ilość napisanych postów. I nic więcej. Przechodząc na własne podwórko, są komentarze pod postami na blogach. Tutaj dopiero sie dzieje. Anonimowi użytkownicy wypisują elaboraty o zdrowiu i leczeniu. Zdarza się, że takie komentarze budzą ogrom emocji i wywołują więcej odpowiedzi, niż sam artykuł.
Panie premierze, jak żyć? Komu ufać? Jak filtrować informacje, żeby wybierać te niezależne i prawdziwe? Jak nie dać się oszukać?
Parafrazując znany cytat, ośmielę się powiedzieć:
Połowa opinii o lekach/suplementach w sieci jest kupiona/sprzedana. Problemem jest to, że nie wiemy która połowa.
Zbieranie opinii o lekach – czy ma sens?
O ile AGD, RTV i wózki dziecięce stosunkowo łatwo opiniować, o tyle z lekami sprawa jest zupełnie inna. Każdy organizm jest inny. Ma różny zestaw genów i kondycję. Do tego dochodzi wiek, płeć, historia chorób. Standardem jest stosowanie innych dawek i schematów dawkowania u różnych osób. Jak w takiej sytuacji porównać chociaż dwie osoby?
Weźmy na przykład leki na rzucenie palenia. Mają te same składy, a mimo to opinie na ich temat są sprzeczne. Dlaczego? Na przykład dlatego, że uzależnienie od papierosów to bardzo złożony nałóg. Palisz, bo stresujesz się, bo odpoczywasz, bo koledzy, bo cool. A tabletki pomagają tylko zredukować głód nikotynowy… i różne osoby w odmienny sposób sobie z tym radzą. Przykłady można by mnożyć.
Jak wybierać świadomie?
Sprawa jest prosta:
- myśl samodzielnie;
- weryfikuj informacje z reklam i zawsze dopytuj czego reklama nie mówi;
- działanie leku zawsze bezpośrednio wynika z jego składu,
- ale również z właściwej dawki i odpowiedniego schematu dawkowania;
- leki leczą, suplementy nie mogą leczyć – w ich przypadku zwykle leczy reklama;
- ucz się – wiedza o lekach nie jest wiedzą tajemną;
- podczas zakupów w aptece pociągnij farmaceutę za język;
- zanim kupisz suplement – zapoznaj się z moim sposobem weryfikacji marketingowych bzdur.
- uważaj na suplementy i wyroby medyczne które udają leki:
- taki zabieg nazywa się „marketingiem parasolowym” – zerknij – zdziwisz się :/
Komu ufać?
Możesz sobie zadać pytanie – w zasadzie chciałbym żebyś sobie je zadał/a – czy mogę ufać opiniom i wiedzy Pana Tabletki?
Chciałbym, abyś ufał/a sobie i swojemu zdrowemu rozsądkowi. Projekt Pan Tabletka to miejsce, które tworzę z największą starannością, uczciwością i wedle mojej najlepszej wiedzy. Twoje zaufanie jest moją największą wartością.
Chciałbym, abyś traktował/a Pana Tabletkę jako jedno z wielu źródeł. Nigdy jako jedno, jedyne prawdziwe. Nie jestem nieomylny, ani wszechwiedzący. Nauka o leczeniu ciągle ewoluuje, wytyczne zmieniają się, producenci uzupełniają składy swoich produktów. Niekiedy wyniki różnych badań nad tym samym zagadnieniem wykluczają się. Wbrew pozorom w przypadku leków i leczenia nic nie jest białe albo czarne. Zasada ograniczonego zaufania jest jak najbardziej aktualna. Szczególnie, jeśli chodzi o zdrowie Twoje i Twojej rodziny.
Podsumowując:
Dla swojego zdrowia weryfikuj informacje znalezione w internecie ze specjalistą, lekarzem lub farmaceutą. Nie lecz się sam wyłącznie na podstawie opinii – często anonimowych ludzi, których wykształcenia i doświadczenia nie jesteś w stanie zweryfikować. Szczególnie bądź ostrożna/y w słuchaniu opinii w grupach dyskusyjnych na Facebook’u – pamiętaj, że każdy z nas jest inny – i bardzo rzadko sugerowanie się stwierdzeniem „a mi pomogło to Tobie/Twojemu dziecku pomoże” – jest słuszne. Każdy z nas jest inny i inaczej reaguje na leki.
Serdeczności!
Pan Tabletka
Marcin
Może chcesz dostawać od Pana Tabletki jeszcze więcej przydatnej wiedzy w newsletterze? Zapraszam – zapisz się.
Zdjęcie kupione na iStock
O autorze
Marcin Korczyk
Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego na wydziale farmaceutycznym. Po studiach pracował w aptece całodobowej w Nowym Sączu - i w trakcie pracy rozpoczął tworzenie bloga www.pantabletka.pl - zapisując odpowiedzi na najczęściej zadawane przez pacjentów pytania.
Od czasu złożenia bloga w 2015 roku - do dziś - blog stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych i opiniotwórczych portali z wiedzą o racjonalnym stosowaniu leków i suplementacji.