Bajka o probiotyku – czyli jak dbać o swoje dobre bakterie?
Mamy aktualnie modę na probiotyki. Probiotyk na odporność, na stres, na depresję, na ból brzucha, na autyzm, oczywiście do antybiotyku i przy biegunce. Na odchudzanie i AZS również probiotyki. Temat się świetnie klika, probiotyki się świetnie sprzedają – więc media i producenci pompują nam probiotykową bańkę medialną.
W związku z powyższym, nie zdziwiłbym się jeśli masz poczucie, że MUSISZ te probiotyki stosować. Że to niezbędne, żeby zachować zdrowie.
Może obudził się w Tobie przekorny chochlik który pyta: hm, całe życie probiotyki stosowało się tylko do antybiotyku i biegunki i w sumie było ok, a tutaj nagle mam stosować je non stop, coś tu chyba nie gra…?
To jak myślisz gdzie leży prawda? Stosować te probiotyki, czy nie stosować? A jeśli już tak, to jak wybrać właściwy i jak go zastosować? Mam nadzieję, że ten wpis rzuci trochę światła na Twoje wątpliwości.
W czym Ci pomoże ten wpis?
Chciałbym Ci przedstawić mój punkt widzenia na sprawę aktualnie obowiązującej mody na probiotyki. Pozwoli Ci on wykształcić odpowiednią perspektywę – odpowiedni dystans na wybór i stosowanie najlepszego, z aktualnie dostępnych, probiotyku – odpowiedniego dla Twojej sytuacji zdrowotnej.
Rafa koralowa to olbrzymi i jednocześnie delikatny ekosystem – zamieszkiwany przez miliony stworzeń. Odkąd pamiętam zachwycał mnie swoją różnorodnością. Wystarczy, że zamknę oczy i widzę idylliczne ujęcia z filmów National Geographic – olbrzymie ławice ryb, leniwie poruszające się między ramionami falujących koralowców…mrmrrmmm…
I teraz wyobraź sobie, że zdarza się KATASTROFA – do oceanu wycieka trująca substancja – mieszkańcom rafy grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Tysiące gatunków żywych stworzeń staje na granicy zagłady.
Na szczęście pojawia się obrońca – niech to będzie mała pomarańczowa rybka – Amphiprion percula – znana jako Nemo. I niech takich rybek będzie milion.
Do czasu, aż uda się tę truciznę usunąć – milion małych Nemo tymczasowo zasiedla całą rafę i pomaga innym stworzeniom. Dzięki temu rafa nie ulega zniszczeniu i nie zmienia się w wielkie cmentarzysko.
Ale jak wygląda krajobraz rafy po takiej katastrofie? Hm? Gdzie nie spojrzysz wszędzie małe pomarańczowe rybki – gdzieniegdzie inne gatunki, ale jest ich mniej niż przed katastrofą.
Co trzeba zrobić, żeby przywrócić rafie jej początkową świetność? Dostarczyć więcej pomarańczowych rybek? Czy raczej zadbać o warunki sprzyjające zachowaniu i przywróceniu początkowej różnorodności? I przede wszystkim zapobiegać kolejnym katastrofom?
Zróbmy mały trik, wyobraź sobie że:
- ekosystem rafy to ekosystem jelit
- zamiast kilku setek gatunków zwierząt masz SETKI szczepów różnych bakterii – w większości niesklasyfikowanych
- KATASTROFA – to podanie antybiotyku, albo zła dieta, stres czy alkohol…
- Nemo to jeden konkretny szczep bakterii probiotycznych (np.: Lactobacillus rhamnosus GG), lub opcja rozszerzona Nemo + przyjaciele – kilka przebadanych szczepów – udowodniono, że taka „ekipa naprawcza” może dobrze działać – pytanie tylko ile może trwać remont?
Moda na probiotyki – opinia Pana Tabletki
Do czego zmierzam.
W zasadzie od niedawna medycyna zwraca uwagę na rolę mikrobiomu na organizm człowieka. Badania nad zależnościami między naszą florą bakteryjną, a układem odpornościowym, nerwowym i każdym innym – raczkują.
Czyli na przykład cały świat rozpływa się nad nieomal cudownymi właściwościami szczepu Lactobacillus rhamnosus GG – że to podobno idealny szczep probiotyczny. Najlepiej przebadany. Bezpieczny. No nic tylko jeść.
Nie umniejszam jego roli i udowodnionych właściwości – chciałbym go tylko dla przykładu odrzeć z magi marketingu.
Ten szczep został odkryty (wyizolowany) w 1983 roku – od tej pory został przebadany na każdą możliwą stronę. To w zasadzie wzorcowy probiotyk. Ale to TYLKO jeden z poznanych szczepów, wobec milionów innych które zamieszkują nasze jelita. Nic mu nie odbierając – chodzi mi tylko o przekazanie Ci mojego punktu widzenia – jakby ten szczep nie był super – to z dużym prawdopodobieństwem nie jest rozwiązaniem dla większości naszych problemów i musimy jeszcze długo ten temat badać, żeby świadomie używać probiotyków.
W razie, gdyby Twoja wyobraźnia nie ogarniała mojej twórczości – to posłużmy się jeszcze raz porównaniem.
Wyobraź sobie, że Lactobacillus rhamnosus GG to rybka NEMO z mojej bajki z początku wpisu.
Masz jedną rybkę, która jest super, urodziła się na rafie, robi świetną robotę – ale niestety w dłuższej perspektywie nie jest dla tej rafy ratunkiem. Może być tylko elementem tymczasowej „ekipy remontowej”.
Skoro nie Nemo to co?
Ten wpis powstał, ponieważ czytam codziennie kilkanaście – jeśli nie kilkadziesiąt, wypowiedzi przeróżnych osób, przekonanych, że podawania probiotyku to rozwiązanie wszystkich ich problemów. Albo ich dzieci.
I owszem zgodzę się, że w wielu przypadkach probiotyki robią świetną robotę – ale brakuje mi tutaj umiaru. Tego zdrowego dystansu o którym pisałem we wstępie.
Dbanie o nasz mikrobiom powinno być elementem dbania o odporność i o zdrowie. Ważnym – ale tylko elementem – jednym z klocków. W sytuacji gdy podajesz, probiotyk, a zaniedbujesz pozostałe aspekty zdrowego trybu życia i nie szukasz przyczyn swoich dolegliwości – to wiedz, że dzieje się źle.
Jak wybrać dobry probiotyk? Jak dbać o swoją florę bakteryjną? Tego dowiesz się z kolejnych wpisów 🙂
Złota rada Pana Tabletki:
Chcesz wspomóc swój organizm i jego mikrobiom? Dostarczaj w codziennej diecie naturalne prebiotyki i probiotyki. Unikaj używek i stresu. Jeśli stosujesz antybiotyk – dbaj o stosowanie probiotyków osłonowo – w trakcie i po zakończeniu kuracji. Jeśli tego będzie mało – cyklicznie stosuj dobre probiotyki. Według mnie im większa ich różnorodność tym lepiej. |
Mikrobiom – sieć powiązań – słowo klucz
I na zakończenie – zwróć uwagę, że producenci reklamują swoje probiotyki, nijako w oderwaniu od całego mikrobiomu. Zachwalają zalety jednego konkretnego szczepu – tymczasem nasze bakterie nie żyją w sterylnym środowisku laboratoryjnej szalki petriego. Te miliardy bakterii żyjąc na naszym organizmie, są ze sobą spięte i połączone siecią zależności.
Dokładnie jak w opisanej we wstępie rafie koralowej. Nasz mikrobiom musimy rozpatrywać jako całość – jako ekosystem. I trzeba stosować rozwiązania ogólnosystemowe, a przede wszystkim unikać czynników szkodzących.
Jakie jest moje zdanie na temat probiotyków? Mam do nich ciepły stosunek, ale czekam na dalsze badania i prace naukowe. I nie przeceniajmy suplementacji probiotyków w dosłownie każdej sytuacji. I profilaktycznie na wszystko.
Zdrowo pozdrawiam
Pan Tabletka
Marcin
Jak wybrać dobry probiotyk dowiesz się z tego wpisu :]
P.S.: odpowiadając na komentarz pewnej mądrej Czytelniczki – chciałbym poruszyć jeszcze na zakończenie jeden ważny temat.
Otóż – pierwszym i bodaj najważniejszym prebiotykiem i probiotykiem dla małego człowieka – jest mleko mamy. Mleko mamy to istny skarb i olbrzymi dar jaki mama może podarować swojemu dziecku. Pamiętajmy o tym i bądźmy wsparciem 🙂
O autorze
Marcin Korczyk
Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego na wydziale farmaceutycznym. Po studiach pracował w aptece całodobowej w Nowym Sączu - i w trakcie pracy rozpoczął tworzenie bloga www.pantabletka.pl - zapisując odpowiedzi na najczęściej zadawane przez pacjentów pytania.
Od czasu złożenia bloga w 2015 roku - do dziś - blog stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych i opiniotwórczych portali z wiedzą o racjonalnym stosowaniu leków i suplementacji.